bocian biały
Pierwszego bociana w tym roku widziałem na początku kwietnia.
Niestety w gnieździe koło mojego domu do dziś nie zjawił się ani jeden bocian, może nie przeżył ciężkiej drogi do Polski... Ciągle jednak czekam. Są już za to jaskółki dymówki, które latają nad polami koło jeziora. Latają i śpiewają o wiośnie.
Wczoraj na parkingu przed boiskami chodził jeden bocian. Nie bał się samochodów i ludzi. Taki bocian na piasku w miejskiej dżungli między samochodami to niecodzienny widok.
Dziwne wydawało mi się to, że bocian chodził między samochodami ale to, co bocian zrobił później było dopiero dziwne. Bociek wleciał na jeden z samochodów i był na nim dość długo. Mogłem bardzo blisko podejść i robić mu zdjęcia. Właściciel samochodu miał naprawdę duże szczęście, że ptak nie zostawił po sobie żadnej niechcianej pamiątki. Można powiedzieć, że bocian nie dał plamy.
Jak widać mogłem się nieźle wyszaleć robiąc mu tyle zdjęć. Po całej sesji zdjęciowej bohater postu majestatycznie odleciał.
ostatnia fota kapitalna!
OdpowiedzUsuńMoże to bociek odchowany przez ludzi i dla tego się ich nie boi a wręcz się garnie. Ostatnie zdjęcie jest fantastyczne.
OdpowiedzUsuńJaki łaskawy bociek, świetnie pozował :-)
OdpowiedzUsuńPozdrowionka
A gdzie była straż miejska, jak chuligan dewastował samochody?
OdpowiedzUsuńWspaniały model :)
OdpowiedzUsuńKilka dni temu przeleciał mi bocian przed szybą. Nie dosłownie oczywiście, nic mu nie zrobiłem lecz na przyszłość mógłby przez ulice przelatywać wyżej :p Ale piękny, mają niesamowite skrzydła.
OdpowiedzUsuń