dużo lata

Rolety w oknach opuszczone, teraz dokładnie widać wszystko, co rzuca projektor na wielki ekran przed nami. Jeszcze lampy jarzeniowe dla  k l i m a t u. Są specjalne tablety do sterowania tym nastrojem, zasłony można podnosić osobno albo wszystkie na raz, opuszczać też można osobno albo na raz (imponuje mi to). Teraz, zamknięci i zupełnie odcięci od prawdziwego światła i świata zaczynamy pierwszy wykład. Zrobiło mi się przykro, bo chyba skończyły się właśnie bardzo piękne wakacje. Co za nostalgia. Najbardziej tęsknię za tymi zachodami słońc w najróżniejszych odsłonach. Ale z każdą kolejną myślą uświadamiam sobie, że tęsknię za wszystkim. I przypominam sobie kolejne warte przypomnienia wydarzenia i nie wiem, czy dam radę oddać te emocje jakkolwiek. Dużo się wydarzyło.



Tym razem folder nazwałem ptakiostatnio2 (druga edycja). Zdjęć jest bardzo dużo i najróżniejszych. Są całkiem letnie i bardziej jesienne też (z rykowiska na przykład).

Zacznę od tego, że
widziałem kraskę, widziałem kraskę,
widziałem kraskę (!!)
Samo zestawienie tych wyrazów jest niezwykłe. Dlaczego?

1. Jest superrzadka w Polsce, co już takie super nie jest. Jej liczebność u nas bardzo gwałtownie i nagle spadła w ostatnich latach. Jeszcze pół wieku temu gniazdowało około 1000 par, a teraz grozi jej najgorsze. W Czerwonej Księdze Zwierząt wpisana jest jako gatunek skrajnie zagrożony wyginięciem. Sprawa jest poważna. Tak drastyczne znikanie tego gatunku jest spowodowane zmianami w rolnictwie, stosowaniem owadobójczych środków chemicznych, ale także zmianami w samym krajobrazie. Kraska lubi nieużytki, łąki z drzewami, pastwiska, a tych jest coraz mniej. Poza tym bywa tak, że po przylocie z zimowisk na miejsce zeszłorocznego lęgu ich dziupla jest już zajęta przez inne ptaki. Mają wtedy problem ze znalezieniem nowej lokacji, przez to często nie są w stanie założyć nowego gniazda. I chociaż inne gatunki przecież pewnie mają dokładnie te same trudności i jakoś sobie radzą, to kraska okazuje się wybredna i wrażliwa na takie zmiany. W Polsce objęta jest oczywiście ochroną, jest monitorowana, zakładane są budki lęgowe specjalnie dla niej.
W tym roku nie było prawdopodobnie innych stanowisk lęgowych w naszym kraju poza tym jednym, w okolice którego pojechaliśmy. Lokalizacja jest strzeżona i nie może wpaść w posiadanie niepowołanych. Jakimś cudem stałem się powołanym.

2. Jest wyjątkowo kolorowa wyjątkowymi kolorami. I wygląda egzotycznie. Głowa niebieska (turkusowa?), brzuch też, za to na grzbiecie brązowa. Skrzydła fioletowoniebieskie i turkusowomorskie, modrolazurowe i kobaltowobłękitne. I wszystkie te kolory razem, przy czym każdy z osobna zachwyca. Czaddd.

To mówiąc, muszę się przyznać, że na początku pomyliłem ją z sierpówką naszą niezbyt kolorową. Siedziała daleko na linii wysokiego napięcia. Przeglądaliśmy dokładnie wszystkie takie linie, bo właśnie na nich kraski lubią przesiadywać i czatować podczas polowania na owady. Było pochmurno i może dlatego jej kolory nie były takie olśniewające. Przez lornetkę widać już więcej. Nie muszę chyba mówić, jaka to była radość. Aaaaa. Udało się, chociaż trochę zaczęliśmy już wątpić. Przeszukaliśmy kilometry wiszących kabli.
W locie kraska pokazała jeszcze więcej kolorów, teraz nawet mimo, że słońce było schowane, olśniewa. Co za ptak. Fascynujący.

kraska fot.dok., inne gatunki też się załapały, teraz widzę

W ramach tego wyjazdu było w ogóle dużo ptaków. Bardzo cieszyłem się z dudków, które po swojemu upupowały. Pokazały się nawet, najpierw jadły coś na trawie, a potem schowały się na drzewach.


W parku miejskim zadziwiła nas pewna muchołówka szara. Jej gniazdo było wyjątkowo wyeksponowane, nisko, na złamanej gałęzi. Z obserwacjami przy gniazdach trzeba być ostrożnym i uważnym, bo można ptakom zaszkodzić. Trzeba  b a r d z o  u w a ż a ć !!







Pojawił się jeszcze zimek, ale niestety nie mieliśmy czasu, żeby poczekać na niego w dobrym miejscu.



(grzywacz)
(krzyżówka)

Po takiej wyprawie powrót do rzeczywistości i moich stałych miejsc był dosyć uderzający. 
Wodniki, które w poprzednim poście jeszcze robiły nadzieję, teraz przestały się pokazywać przed czatownią. Błoto wcześniej pełne różnych robaków i obślizgłych stworów, przez upały zmieniło się w suchą, popękaną skorupę. Powagi sytuacji zdają się nie czuć potrzosy, mazurki i trzcinniczki. Słychać też wąsatki, które stały się ostatnio tajemnicze i skryte.




mazurek
wąsatki
trznadel
szpaki

Jednego razu znienacka z gąszczu wyskoczyło kilka młodych dziczków - zniknęły tak szybko, jak się pojawiły.



O smutku i rozczarowaniu trzcinowiskowym zapomniałem, kiedy znalazłem się w lesie w czasie deszczu. Las deszczowy! Chciałbym, żeby było czuć ten zapach ze zdjęć. Pada na mnie, jestem mokry i cieszę się bardzo. Drzewa też się cieszą, długo czekały na ten deszcz. I słońce zaczęło się przebijać przez chmury. Subtelnie i z wyczuciem oświetla wilgotne pnie. Podniósł się delikatny pył, który jeszcze podkreśla padające promienie światła.





las w deszczu bardzo lubię, deszcz w lesie bardzo lubię




Prawdziwej esencji lata doświadczyliśmy z Podwórkowymi Dziejami nad Biebrzą. Pierwotnie planowany przez nas wyjazd-misja ratowania tamtejszych łąk przed nieprzyjaznym i bardzo ekspensywnym niecierpkiem (zwanym przez niektórych ohydną zarazą) miał z nim jednak na szczęście niewiele wspólnego. Nie udało nam się zapisać na tę wolontaryjną akcję, a wszystko inne było już załatwione (tak naprawdę tylko bilety na pociąg) - po prostu musieliśmy jechać. Podziwialiśmy chmury, kolory zachodów, mgły, nenufary. Wyobrażaliśmy sobie łosie, wodniczki (jedną słyszeliśmy), bataliony, rycyki - które gdzieś tam na pewno były. Wielka przestrzeń i dzikość, która może nie chce się tak pokazywać, jak wiosną. Szanujemy to i delektujemy się dalej, odkrywając nowe drogi, moknąc w ciepłym deszczu, korzystając najlepiej z długich dni.
(A łosie jeszcze kiedyś zobaczymy).










W tym wpisie to już wszystko, a już niedługo ciąg dalszy wspominania i trochę o spektaklu pod tytułem

rykowisko! 



Komentarze

  1. Bardzo lubie tego bloga, ptaki że hoho, troche mało granowa :/

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniały wpis i wspaniałe dzieci dziki!
    (Najpiękniejsze zdjęcia lasu tylko na tym blogu)
    Dzięki za wspomnienie Biebrzy ;)) może wiosną będą te rycyki wchodzące pod nogi, i łosie oczywiście.
    Pozdrawiam serdecznieee

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękujęęęęę, jestem gotowy na teleportację wiosną!
      pzdr ściskam

      Usuń
  3. Pozdrawiam i podziwiam! !!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Antek, to robisz jest super. Przyjemnie się czyta i ogląda.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty